Dzisiaj po raz ostatni na antenie Studenckiego Radia ŻAK Politechniki Łódzkiej zostało wyemitowane nagranie "Audycji naukowej". Jutro pożegnalne wydanie "Łódzkim szlakiem", a w ciągu najbliższego tygodnia kilka godzin realizacji. Potem zamknięcie kilku innych spraw i tyle.
Kończę swoją przygodę ze Studenckim Radiem ŻAK Politechniki Łódzkiej. Czas spróbować czegoś innego.
Oczywiście nie była to łatwa decyzja i jest mi przykro, że sobie idę, ale: "mówi się trudno".
Najbardziej żal realizacji programów, "Audycji naukowej" (kiedyś zostanie wznowiona jako niezależny internetowy podcast) i planowanego do rozkręcenia w wakacje "ZwieŻaka" (udało się nagrać kilka odcinków - dwa zmieściły się w Naukowej).
Ogromne podziękowania należą się tym, którzy poświęcili swój czas, energię, a często nawet i emocje, by nauczyć mnie podstaw radiowego rzemiosła. Nie mniejsze ukłony kieruję w stronę odchodzącego ze stanowiska prorektora PŁ ds. studenckich - to on pokazał mi, że profesor też człowiek.
Dziękuję wszystkim gościom i niezawodnym współpracownikom, z którymi miałam możliwość spotykać się w Żaku od 2006 roku. Jako prowadząca, bądź współprowadząca: nie tylko przy okazji Naukowej, ale i "Napoleonki", "Audycji z okazji 65-lecia PŁ", "Astro-kącika", "Łódzkim szlakiem", "ZwieŻaka", kilku "Radiogrzałek", kilkudziesięciu "Poranków" i kilkuset serwisów informacyjnych. W roli realizatora od jakiegoś czasu występowałam coraz rzadziej, ale właśnie ta działka pracy radiowej była moją ulubioną (pozdrowienia dla ekip: "Piosenki do wynajęcia", "Patchworku tematycznego", "Pięćdziesiątki z Żakiem", "Kontry", "Autobany", "Niezapominajki", "Programu dla słyszących", wielu serwisów i "Poranków", kilku "Radiogrzałek", kilkunastu próbnych nagrań różnych audycji, kilkudziesięciu jednorazowych realizacji i pewnie czegoś jeszcze, ale w tej chwili nie jestem w stanie tego wymienić). Nie zapominam też o tych, bez których nie byłoby ani instytucji, ani dźwięku, ani istnienia Żaka w sieci: pokoleniach politechnicznych radiowców, władzach PŁ, kolejnych składach kolegium redakcyjnego, "ludziach tła", konserwatorach sprzętu, administratorach. Największym sukcesem w tym ostatnim przypadku jest to, że chociaż były to trudne związki, wytrzymaliśmy ze sobą.
Bardzo dziękuję osobom, które dawały wsparcie: bez zaplecza front by sobie nie poradził.