Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Tom Bombadil. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Tom Bombadil. Pokaż wszystkie posty

piątek, 14 stycznia 2011

Jack in the green

Kiedy po raz pierwszy usłyszałam tę piosenkę Jethro Tull, pomyślałam o Tomie Bombadilu (lekka dawka szaleństwa, duża dawka zieloności). Tom był starszy od Saurona i bardziej wytrzymały na stres niż elfy (pozostał w swej krainie, gdy one odpłynęły). Mogła go wykończyć tylko rewolucja przemysłowa, której echa odnajdziemy zresztą we "Władcy Pierścieni".

Te zielone fragmenty Tolkiena są cudowne. Dbanie o porządek i tradycję, ale jednocześnie dopuszczanie pewnych zmian. Co prawda wizja ceglanych fabryk i krainy Hobbitów zasnutej dymami z wysokich kominów była nieprzyjemna, ale nie przesadzajmy - jeszcze długo po wyprawie Drużyny Pierścienia Shire był zielony.
Proces, który nazywamy rewolucją przemysłową rozpoczął się właśnie w zielonej, sielskiej i anielskiej - a przynajmniej tak sobie wyobrażamy tę krainę sprzed ery przemysłowej - Anglii. Kraj ogołocono z lasów (polecam film "Zielona Dolina", składającego hołd krajowi przodków, kojarzonego z westernami, twardego Johna Forda), zmieniły się stosunki społeczne i rzeczywiście - nastąpiła rewolucja. Nie było jednak aż tak źle, jak sobie potrafią wyobrazić pesymiści, tacy jak na przykład ja. Jethro Tull w tekście o krzaczasto-ludycznej postaci Jacka mówi nam, że jest dla niego nadzieja.


Sam Jack in the Green również jest ciekawym przypadkiem. W Polsce istnieje tradycja, by przy okazji jednego ze świąt kościelnych stawiać zielone, młode drzewka albo ich gałązki przy wejściu do domu. W Anglii kojarzyło się przystrojone krzaczki z kominiarzami. Nie za bardzo można to już sprawdzić, ale zdaje się, że chodziło o "wyścigi" różnych cechów rzemieślniczych. Jeśli będziecie mieli okazję, to przyjrzyjcie się w odpowiednim muzeum albo na stronach internetowych z archiwalnymi zdjęciami paradom cechów z początku XX wieku: robią wrażenie nie tylko rozmachem, ale i pomysłowością uczestników. Współcześnie Jack in the Green to osoba przebrana za zielony krzak lub po prostu ubrana w fikuśny, zielony strój, biegająca po ulicach miast i miasteczek Brytanii w czasie majowego święta.

Swoją drogą, to poluję na studium bajki Władimira Proppa. Ten badacz literatury i - szerzej - kultury, analizował i kompletował opowieści z różnych stron świata. Wyszło na to, ze jak świat długi i szeroki w ludowych przekazach istnieje wiele przewijających się, wspólnych motywów. Pomimo różnic kulturowych dzielimy część czegoś, co można nazwać bajkowym dziedzictwem.