poniedziałek, 11 października 2010

Podlasizm

Zielone płuca Polski - tak nazywamy ten region. Od Suwałk, przez Białystok i Łomżę po Siemiatycze. Podlasie to znane nam dosyć dobrze - przynajmniej z nazw - województwo. Puszcza Białowieska, Biebrza, Wigry, Narew, Suwalszczyzna, Puszcza Knyszyńska, Rospuda. Albo też: Browar Dojlidy, Żubrówka, Łomża Niepasteryzowane, Łaciate, Mlekovita, sękacz, pampuchy, mrowisko, babka ziemniaczana, kartacze. Znane? Pewnie, że tak. Okazuje się jednak (wpadło mi niedawno w ręce opracowanie badań dotyczących skojarzeń z regionami, ale nie pamiętam co to było i nie mogę znaleźć), że Polakom Podlasie kojarzy się tylko z kilkoma produktami, z kolorem zielonym i z biedą. Polska "B": brak nadziei na lepsze jutro.

Trzeba rozruszać ten region - tak, żeby jego mieszkańcy nie tęsknili za powrotem wielkiego przemysłu. Kluczem do rozwoju powinno pozostać rolnictwo, turystyka, browary i gorzelnie. Trzeba tym ludziom dać/przywrócić wiarę w siebie, trzeba dać im wsparcie.
Trzeba? Pewnie, że tak.
Kto ma to zrobić? My: ja, Ty, Wy, oni.
Ciągle słyszę tylko, że nie mamy dużych pieniędzy i nic nie możemy. Tyle tylko, że wielkie pieniądze już się pojawiły - unijne. Każdy z nas może zaś przeprowadzić chociaż jedno: zamiast jechać na urlop do Tunezji, na Bahamy, czy w Alpy może jechać na Podlasie. Że nie ma tam nic ciekawego?


Poszukajcie - tam jest mnóstwo interesujących rzeczy. Wszystko pośród względnego spokoju, doskonałej kuchni, dosyć sympatycznych ludzi, no i pięknej melodii charakterystycznego zaśpiewu. Nie zapominajmy też o tym, że dzięki przemytowi - do niedawna rozwiniętemu na dużą skalę - i uwarunkowaniom historycznym, Podlasie stanowi nasz pomost ze Wschodem. Wykorzystajmy to doświadczenie mieszkańców i pomóżmy im odbudować legalne kontakty handlowe. Dysponujemy najpotężniejszą bronią obywateli demokratycznego państwa z gospodarką rynkową: pieniędzmi. Kupujmy produkty nie tylko z naszego regionu, ale i z Podlasia. Dajmy jego mieszkańcom coś realnego i policzalnego. Dlaczego? Bo warto. Nie tylko dla idei, ale dla korzyści gospodarczych. Zasobniejsi mieszkańcy Podlasia będą wymagać mniej zapomóg, będą płacić podatki, a na urlopy będą wybierać się w inne rejony Polski.

Wszystko jest możliwe: chciałabym pewnego dnia - raczej prędzej niż później - zobaczyć uśmiech szczęścia na twarzach mieszkańców Łap.

Na tym właśnie zasadza się doktryna podlasizmu. Wydaje się idealistyczna i głupia? W takim razie spróbujcie wymyślić coś praktyczniejszego i mądrzejszego, co każdy z nas będzie mógł zastosować niemalże z dnia na dzień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz